Drogi J.
Minęło dziewięć dni. Wróciłam do Koszalina z myślą, że teraz będzie lepiej. Nie mogłam spędzić ani minuty dłużej w Słupsku. Nawet gdy siedziałam w busie i mijałam znajome bloki, osiedla łzy napłynęły mi do oczu. Czy już zawsze moje rodzinne miasto będzie wywoływać u mnie ból i łzy..? Czy kiedyś będę mogła wspominać Cię bez bólu w sercu..?
Patrzę na Twoje uśmiechnięte zdjęcie i takiego chcę Cię pamiętać. Wariata który równie mocno doprowadzał mnie do szału co do łez ze śmiechu. Twój tata powiedział do mnie wczoraj 'widzisz Martyna tak się lubiliście i tak się na siebie wkurzaliście i z kim teraz będziesz się kłócić?' Odpowiedziałam, że z nim. Jak będę miała ochotę się sprzeczać to do niego zadzwonię. W końcu z Ciebie wykapany Marian kompletnie się w niego wrodziłeś!
Cieszę się, że Anka i Klaudek się jakoś trzymają. Nie martw się o nich.
Byłeś i zawsze będziesz jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Nakrzycz na mnie, żebym wzięła się w garść!
Niedługo odwiedzę Cię w Janowicach.
Tęsknie
M.
P.S: Śmieliśmy się, że to nasza piosenka...To prawda. Sięgam pamięcią do wspomnień w których ją śpiewasz
P.S2: Wiesz Barcelona wygrała. Wiem, że byś się cieszył z tego powodu..
P.S2: Wiesz Barcelona wygrała. Wiem, że byś się cieszył z tego powodu..
Pięknie piszesz, ale serce mi się kraje jak widze, że dalej cierpisz...
OdpowiedzUsuń