Tytuł: Jak sprzedać nawiedzony dom
Autor: Grady Hendrix
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Gatunek: horror
Liczba stron: 406
Premiera: 31.01.2024 r.
Louise dowiaduje się, że jej mama i tata zginęli w wypadku. Postanawia uporządkować sprawy spadkowe oraz pojechać na pogrzeb. Będzie musiała stawić czoła bratu, którego nienawidzi i któremu wszystko przychodziło przez całe życie zbyt łatwo, w przeciwieństwie do niej. Ona musiała na wszystko zapracować. Niestety Mark jest jej najmniejszym problemem. Choć nie ma na to najmniejszej ochoty, będzie musiała przekroczyć próg domu jej rodziców, w którym coś jest zdecydowanie nie tak. Obsesja jej matki na punkcie lalek może wpędzić Louise w niebezpieczeństwo.
Ta książka ma lepsze i gorsze momenty. Choć początkowo emocji jest w niej tyle, co przy zbieraniu porzeczek, to wciągnęłam się w jej obyczajową część. Ciekawił mnie konflikt między rodzeństwem, spieranie o sprzedaż domu i podział majątku. Długo zastanawiałam się, gdzie jest horror, gdyż poza epizodem, nie działo się tam nic spektakularnego. W drugiej połowie powieść się rozkręca, a akcja przyspiesza tempa, lecz szczerze powiedziawszy, nie czułam grozy, a niekiedy przytłaczała mnie niedorzeczność w tej historii. Końcówka natomiast była niezła i podciągnęła znacznie moją ocenę.
Głównymi bohaterami są wspomniani wyżej Louise oraz Mark. Są niczym zderzenie dwóch światów. Ona sprawia wrażenie ogarniętej życiowo osoby, która ma wszystko uporządkowane. Nie lubi być zaskakiwana i niechętnie wraca do przeszłości. Mark natomiast wygląda na osobę, którą cechuje słomiany zapał, całe życie rodzice wyciągali go z tarapatów, nie ma rodziny i jest całkowicie zafiksowany na punkcie pieniędzy. Do czego dojdzie, gdy tej dwójce przyjdzie złączyć siły w walce z nadprzyrodzonymi, złymi mocami?
Tak swoją drogą, nie wyobrażam sobie mieć w domu kolekcje upiornych lalek, pacynek, klaunów. Mimo że nie wierzę, iż mogłyby być nawiedzone, to i tak czułabym się nieswojo, zwłaszcza po zmroku. Zbyt dużo horrorów w życiu widziałam oraz czytałam, bym mogła wśród nich spać. Są zdecydowanie lepsze formy kolekcjonowania rzeczy, np. filatelistyka. Jestem ciekawa, jakie jest Wasze zdanie na ten temat.
Nie wiem dlaczego, ale spodziewałam się, że będzie to czarna komedia, jednak zdecydowanie ta książka nie należy do tego gatunku. Według mnie jest to połączenie horroru z dramatem. Każda rodzina ma sekrety i grzeszki, lecz to, co kryje się „za zamkniętymi drzwiami” bohaterów, skrywa mrok sięgający już czasów ich dzieciństwa.
Nie mogę na koniec nie wspomnieć o ciekawej okładce, stylizowanej na zniszczoną. W pierwszym momencie chciałam lecieć na pocztę, by ich zrugać nie dość za potężne opóźnienie, to jeszcze za zniszczenie książki, tymczasem mój mąż zatrzymał mnie i pokazał, że ona po prostu tak wygląda specjalnie!
Post powstał przy współpracy z:
Dramat i horror, bardzo lubię to połączenie.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że mnie zaciekawiła. :) Myślę, że mogłaby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńJa też nie wyobrażam sobie mieć w domu takich lalek brrr. Książka mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńszkoda że sie zawiodłaś i nie była to czarna komedia. CZasem dobrze jest sie pośmiać
OdpowiedzUsuńAle ja nie napisałam, że się zawiodłam. Nie jest to może najwybitniejszą książka na świecie, ma gorsze i lepsze momenty, ale nie była zła. Cieszę się, że to nie czarna komedia, bo za tym gatunkiem niezbyt przepadam, po prostu jakoś sobie wkręciła, że będzie to komedia.
UsuńKsiążka zbytnio nie dla mnie, ale na pewno znajdzie swoich czytelników :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Od jakiegoś czasu mam w planach tę książkę. Mam nadzieję, że uda mi się po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńMam w planach tę książkę i jestem ciekawa jak ją odbiorę. ;)
OdpowiedzUsuńNie czytam horrorów :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie mam na książkę ochoty. Kolekcjonować lalki, klauny itp. jest dość przerażające. Nie spałabym dobrze w nocy nawet jakby były w innym pokoju.
OdpowiedzUsuńJa swego czasu zbierałam ręcznie malowane buteleczki, a teraz magnesy na lodówkę.
Szkoda, że nie jest bardziej straszna, bo temat lalek - a już zwłaszcza w większej ilości - brzmi dla mnie przerażająco i idealnie pasuje do horrorów.
OdpowiedzUsuń