8 gru 2014

Utracone słowo - Frédéric Lenoir, Violette Cabesos




Tytuł: Utracone słowo
Autorzy: Frédéric Lenoir, Violette Cabesos
Gatunek: kryminał, religijna
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron: 623
Rok: 2014
6+/10








Frédéric Lenoir jest pochodzącym z Francji filozofem i socjologiem religii. Na swoim koncie ma liczne artykuły, rozprawy i eseje, których jest autorem lub współautorem. Napisał również ponad dwadzieścia książek. Największy sukces osiągnęła powieść pod tytułem „Obietnica anioła” napisana w 2004 roku, w duecie z Violette Cabesos, która debiutowała książką „Sang comme neige”.  Książka cechuje się oryginalnym stylem. „Utracone słowo” jest kolejnym dziełem duetu pisarzy.

Powieść zaczyna się cytatem z biblii. Odnosi się on do cudzołożnicy, którą chciano ukamienować. Nie zrobiono tego gdyż Jezus powiedział słowa: „Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień”. Myślę, że nie bez podstawy ten fragment znalazł się w książce, a postać Giny, która była prostytutką znalazła się w miejscu morderstwa. Książka zaczyna się w momencie gdy wymieniona przeze mnie kobieta idzie wraz z lekarzem, który jest jej klientem do lupanaru. Tam odkrywają zwłoki mężczyzny zabitego przed godziną, a tuż nad jego głową napis „Giovanni, 8, 1-11”. Okazuje się, że jest to ewangelia według świętego Jana odnosząca się dokładnie do słów rozpoczynających książkę. W kolejnym rozdziale poznajemy Johannę – czterdziestoletnią panią archeolog, która przed sześcioma latami miała groźny wypadek. Wraz z sześcioletnią córką przeprowadza się i postanawia podjąć śledztwo w sprawie zagadkowych morderstw mających miejsce w Pompejach. Dziewczynkę nawiedzają koszmary, w których widzi śmierć pierwszych chrześcijan, trawionych przez ogień wulkanu. Okazuje się, że mała Romane wciela się w postać młodej chrześcijanki, która żyła za czasów apostolskich. Liwia ocalała  ponieważ ukryła się, gdy po jej rodzinę przyszła gwardia pretoriańska. Dziecko musiało przekazać ważną wiadomość apostołowi Piotrowi.

Wątek religijny jest bardzo ciekawym i zarazem tajemniczym tematem niejednokrotnie wykorzystywanym przez pisarzy. Nikt tak naprawdę do końca nie wie, co działo się gdy po ziemi chodził Jezus. Ludzie snują domysły, wymyślają swoje teorie i piszą książki. Nie jest to moja ulubiona tematyka. Jak na mój gust w  „Utraconym słowie” jest za dużo opisów, długo się rozkręca, przez co książka dłuży się w nieskończoność i jest monotonna. Uważam pomysł za bardzo ciekawy, jednak jego wykonanie już nie za bardzo. Powieść nie musiała być rozpisana, aż na sześćset stron. Nie mam nic przeciwko grubym książkom, lubię takie czytać gdyż wtedy dłużej mogę uczestniczyć z bohaterami w ich przygodach, jednak w tym wypadku długość nie trafiła w moje upodobania. Lubię natomiast dzieła pisane przez więcej niż jednego autora. Widać wtedy dwa odrębne style. Wiem, że Violette Cabesos i Frédéric Lenoir prócz „Utraconego słowa” wspólnie napisali również „Obietnicę anioła”. Szczerze powiedziawszy jestem ciekawa tej książki. Komu poleciłabym tę pozycję? Zdecydowanie dorosłej części czytelników. Uważam, że jest to literatura zarazem trudna, jak i drastyczna. Oprócz wątku religijnego i historycznego nie możemy zapomnieć, że poruszone zostały kwestie cudzołóstwa i morderstwa, a te nie są odpowiednie dla oczu dzieci. 


Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi Interia360 i Wydawnictwu Albatros








Przypominam również o moim konkursie, który będzie trwał jeszcze przez dwa tygodnie (kliknij na zdjęcie)







Dziękuję, że jest Was już 300!




PODPIS 
4  Photobucket Photobucket Photobucket

19 komentarzy:

  1. Fabuła książki bardzo ciekawa. Chętnie zapoznam się z tym tytułem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspólautorstwo nie zawsze się udaje. W tym przypadku jestem ciekawa jak wyszło.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy temat; religia, Jezus itp., zawsze mnie coś takiego interesowało :) Sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fabuła mnie przyciąga, tylko te opisy...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie do końca przepadam za wątkami religijnymi w książkach. Odkąd pamiętam tak mam i jakoś nie potrafię się przełamać i sięgnąć po właśnie taką książkę:)) Ale patrząc na Twoją opinię, Ty również nie byłaś zachwycona całą historią:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przepadam za wątkami religijnymi w książkach...

    OdpowiedzUsuń
  7. Tematyka nie moja. Dziekuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mimo tego, że książka w Twoim odczuciu nie porywa tempem i dłuży się momentami myślę, że po nią sięgnę! Dla mnie każda książka to odkrycie i każda jest ciekawa ;-) Pozdrawiam :-*

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba jeszcze nie czytałam książki o podobnej fabule, więc będę mieć ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba ze względu na wątek religijny nie jest to kompletnie pozycja dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jako, że na razie mam co czytać... Nie, nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. zdaje się być ciekawa! nie czytałam nic podobnego!

    OdpowiedzUsuń
  13. mogłabym se czytnąć ale ani czas ani oczy nie dadzą rady;p

    OdpowiedzUsuń
  14. O, podoba mi się ta książka :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Książka może intrygować, ale rzeczywiście wątek religijny jest również według mnie niezbyt atrakcyjny... Nie mówię, że go dyskredytuję, bo dobry autor się obroni, ale jeśli narzekasz na zbyt wiele opisów - to Ci wierzę, bo też nie lubię tego typu przesady.

    OdpowiedzUsuń
  16. wątek religijny jakoś mnie odstrasza, obawiam się, że na ciężka byłaby dla mnie ta książka :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Zestawienie kryminału z religią nie leży w moim guście. Pozdrawia nowa czytelniczka bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Rzadko czytam książki z wątkami religijnymi - w tym przypadku jestem podobna do innych komentatorek. :)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze z adresami do Waszych blogów nie będą publikowane. Wiem jak do Was trafić i nie musicie wklejać linków (chyba że chcecie mnie zirytować).